Pracowałem tam 3 dni masakra na warsztacie jest jednym słowem "burdel na kołkach"każe zrobić  jedno tyle co sie człowiek zabierze do roboty,a po chwili każe to zostawić i robić co innego,wracasz do tego co zacząłeś a te auto już kto inny robi,wczoraj w tico wymieniliby całe auto bo szef kazał po kolei wymieniać poszczególne części  i tak świece dobre wymienione na nowe gaźnik zdemontowany nowe uszczelki i zamontowany dalej kable to było słuszne bo miały przebicie pompka paliwowa dobra na dobrą wymieniona,no i w końcu trafione cewka zapłonowa to było to,przyjechało renault kangoo strzelał cuda na kiju okazało się że ma kolektor ssący uszkodzony pokazałem co i jak to kazał mi to skleić,rano dziś przychodzę do pracy już kto inny to robi,wczoraj wymieniałem łożyska w kołach,zmieniałem opony i takie tam duperele,wjechał dziś na hale matizem i powiedział że nie ma ręcznego i kazał mi się tym zająć,więc odkręciłem osłonę za lewarkiem ręcznego i widzę że linka zerwana i mowie szefowi że linka jest do wymiany a on do mnie "...co kurwa tyle to ja wiem co z ciebie za mechanik na bułkę nie zarobisz,nic nie potrafisz zrobić idź z powrotem sobie jeździć,bo takich mechaników to jest wszędzie pełno..."więc jak taki warsztat polecić gdzie tak się traktuje ludzi żadnej roboty nie pozwoli sie zrobić a potem się ma pretensję,ja nie jestem śmieciem ani osobą jakąś upośledzoną żebym pozwolił sie tak traktować,a poniżej macie zdjęcie kartki do pracownika która dziś leżała na regale.
Teraz się nie dziwie że od 2lat szuka pracowników i nie może znaleźć,bo w takich warunkach nie da się pracować,a do tego jest zakaz palenia przez cały dzień,przerwa 15 minut jak zawołają,a jak nie ma aut to stoi sie jak slup na hali chore to wszytko,mycie codzienne hal mycie płytek na na ścianach w toalecie i umywani,zamiatanie placu gdzie można gonić liście po świecie a one i tak będą wracać.
Wszystko aby upodlić człowieka i zrobić z niego niewolnika.